Poprawny dosiad

 
Mówimy tutaj o poprawnym dosiadzie, czyli pełnym siadzie, w kłusie. Niby taka prosta rzecz, a jednak trudna. Najważniejsze jest oczywiście to, żeby nie być spiętym, trzeba się rozluźnić, bo na spiętym koniu też nic nie zdziałamy.
Kolejna ważna część to koń. Nawet najlepsi mogą nie potrafić usiedzieć w mocno wybijającym koniu. Ja osobiście nie lubię siedzieć w pełnym siadzie na koniach, które robią małe kroczki, ale pędzą na łeb i szyję (Pozdrawiam Kubuśki). Na takim koniu po prostu trudno usiedzieć. Żeby poprawnie, wręcz ujeżdżeniowo usiąść, należy dać pięty w dół, pierś do góry i być wyprostowanym. Ręce powinny być zgięte w łokciach, ale nie sztywne, lecz elastyczne żeby dopasować się do konia. Nóg nie powinno się zakleszczać na koniu, lecz luźno oprzeć je na strzemionach pamiętając, aby pięta była skierowana w dół, a palce do środka. Najlepiej w pełnym siadzie też stymulować ruch konia miednicą, czyli poruszać biodrami w ruch kroków konia. pomaga to bardzo zarówno w siodle jak i na oklep. Dobrze jest też odchylić się trochę do tyłu. My musimy tez jakby poruszać się w rytmie konia czyli nasza górna część ciała musi z nim współpracować.

Zdjęcie pochodzi z stajniaiskra.pl

 Mimo wszystkiego jest to trudne i długo się tego uczy. To już koniec tego posta. Mam do was dwa pytania. Jadę w maju na WKKW, chcecie relację? Zrobić Q&A, jak tak zadawajcie pytania.

Pozdrawiam :3