czwartek, 8 listopada 2018

Nowa przygoda- Western

Jak w tytule. Dzisiaj rozpoczęłam swoją przygodę z westernem.
Wkraczam na nową ścieżkę. Zaczynam jeździć western i na jakiś czas na pewno zrezygnuję z klasyka. Moja dzisiejsza, a w zasadzie sobotnia jazda odbyła się w Western City w Ścięgnach. Pojechałam tam z koleżanką- Julką. Dostałyśmy do jazdy quartera- Gamiro i srokacza, którego imienia nie pamiętam (hah). Gamiro pokazał mi swój charakterek podczas siodłania, próbował mnie dziabnąć. Na jeździe okazał się misiakiem. Kasztan, na którym jeździłam jest byłym mistrzem Polski w barrel racingu i parę razy startował w zawodach z bydłem. Jest już seniorem. Na początku było trudno mi go ruszyć, ponieważ przyzwyczajałam się do tego stylu. Potem wszystko poszło z górki. Największym szokiem jaki przeżyłam było to, że koń szedł rozluźniony z głową w dole i pomimo tego, że miałam zupełnie luźne wodze reagował na kierowanie.

Na jeździe jak już mniej więcej opanowałyśmy sterowanie, które polega na lekkim podnoszeniu ręki, na którą chce się skręcać, zaczęłyśmy jeździć beczki. Czyli w kłusie, a potem w galopie okrążać beczki. Po beczkach trafiłyśmy na slalom między pachołkami. W kłusie szło łatwo, lecz żeby przejechać to w galopie potrzebujemy jeszcze sporo nauki. Kolejną nowością były też dwie wodze. Jednak da się do tego przystosować. W hamowaniu przeszkadzał mi rożek, ciągle o niego zachaczałam. Ciekawym doświadczeniem był też jog.

Czyli bardzo wolny kłus. Nie ma co porównywać westernu do klasyka. Każdy ma swój typ jednak dla mnie jak na razie west wygrywa. Konie chodzą rozluźnione, łeb w dole. Reagują na każdy ruch biodra, na łydki, są bardzo sterowne pomimo luźnych wodzy. A siodło miód malina, tak wygodne. Ogółem odczułam wrażenie, że western jest bardziej naturalny nie tylko dla konia i dla jeźdźca. Pomimo tego, że pierwszy raz siedziałam w takim siodle to od razu złapałam ustawienie. Western może się wydawać z boku banalny, lecz tak naprawdę jest też bardzo trudny. W westernie też występuje trawers, ustępowanie czy łopatka. Jeśli chcecie zobaczyć dzisiejsze slalomy i bieganie w okół beczek to zapraszam na instagrama: cavallio_passione, tam pojawiają się notki z relacją z każdej z jazd.


Zdjęcia: pixabay, prywatne

5 komentarzy:

  1. Na pewno było to ciekawe doświadczenie, ja sama chciałabym pojeździć kiedyś westernowo, ale i tak myślę, że na zawsze zostanę w klasyku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślałam do momentu aż wsiadłam na konia który nie jest cały spięty i chodzi luźno

      Usuń
  2. Western - natural to cudna mieszanka

    OdpowiedzUsuń

Nazwa: