Ania wzięła Dużego, Justyna Małego, a Emila Wichra. Kubusie musiałam ja wyprowadzać dziewczynom, bo nie umiał założyć ogłowia, uwaga, uwaga teraz HIT! Justyna nie umiała założyć ogłowia, więc poprosiła o pomoc i trzymała Kubę zostawiając konia z wodzami na szyi a ogłowie na ziemi (Tu by się przydał facepalm). Po 30 minutach Simba była na błysk, a dziewczyny nadal czyściły. Gdy już konie były czyste to je osiodłałyśmy (Simba robi postępy już się tak nie wyrywa przy zakładaniu ogłowia), potem się ubrałyśmy i weszłyśmy na halę. Jeździłam ja na Simbie, Jula na Wichrze i Ania na dużym. Jazda była baaardzo męcząca. Robiłyśmy dodania i skrócenia w galopie oraz w kłusie, a Simba ma taki okres, gdy uczy się opierać na wodzy i ciągnie, następnie był kłus ćwiczebny i półsiad oraz anglezowanie w galopie. Po męczącym galopie przeszłyśmy do kłusa i skakałyśmy stacjonatę o wysokości na oko 40cm. Potem skakałyśmy to samo w galopie. Po skokach na halę weszła Kinga z Mena Nipą i kłusowałyśmy po wolcie robiąc dodania, skrócenia, kłus ćwiczebny, anglezowany i półsiad. Po tej jeździe byłam bardzo zmęczona i spocona podobnie jak Cimba. Rozsiodłałam ją i wprowadziłam do boksu, gdzie mieszkała Makaira. Gdy już ją wprowadziłam naszła pora karmienia, a ja pojechałam do domu.
Jutro będą recenzje szczotek, które zakupiłam. Na pierwszy ogień pójdzie magic brush. Przetestuje je i ok. godziny 16.00 pojawi się post.
Do zobaczenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nazwa: