Wczorajsza jazda była ŁAŁ. Zaliczyłam pierwsze dębowanie i pierwsza jazda w tym roku na zielonym placu, ale od początku. Jak zawsze jeździłam na Simbie (Kobiecie w ciąży i z okresem) zachowywała się podczas czyszczenia okropnie! Został rozdzielone z Makairą do dwóch boksów i tęsknią za sobą. Założyłam jej czarny czaprak i dostała nowe ogłowie. Po osiodłaniu poszłyśmy przed stajnią, tam wsiadłyśmy i pojechałyśmy na łąkę.
Konie były poddenerwowane. Pani Iwonka sprowadzała klacze źrebne i gdy one schodziły to Litek, Kuba i Simba dostały jobla. Litek na parę kroków zagalopował i brykał. Simba dębowała i brykała oraz próbowała galopować, a Duży poniósł Gosię na parę kroków, za to Mały miał wszystko w dupie i żarł stojak. Potem zaczęłyśmy kłusować w zastępie (znaczy ja za Litkiem, a Kubusie razem) ponieważ Simba się bała. W pewnym momencie Litek przestraszył się psa i obydwa konie się spłoszyły. Byłam dumna z siebie, że nie spadłam. Resztę jazdy Simba była ciągle zdenerwowana, bo na pastwisku obok stały konie i wariowały. Ale za to galop był cudowny! Była strasznie wygodna, ponieważ rozciągnęła galop czego zrobić na hali nie mogła. Potem przyszła pora na skakanie przez kłody jednak ona była nadal zbyt zdenerwowana. Na koniec jeszcze stawiała opory przed galopem, ale dałyśmy radę. Przy schodzeniu do stajni normalnie prawie kłusowała i chyba nie zauważała , że idziemy z górki i może się wywalić. Po jeździe oczywiście ją rozsiodłałam i odprowadziłam do boksu. Jazda była super! Byłam z siebie dumna, że nie spadłam. Jutro jadę na jazdę do Gostaru (stajni sportowej) i na pewno pojawi się post. Do zobaczenia!
Musisz się naprawdę świetnie trzymać w siodle.
OdpowiedzUsuńCzekam na wpis jutrzejszego pobytu w Gostaru.
Nie trzymam się jakoś niesamowicie. Po prostu byłam przygotowana.
UsuńGostaru=Gostarze
UsuńTa perfekcyjna odmiana rzeczowników 😂