Kantar schooling i uwiąz ~ recenzja

Tak, wiem nie było mnie dawno za co przepraszam z całego serduszka. Ale to głównie z powodu kolonii i przez to, że zaczęłam częściej jeździć. Teraz spróbuje zebrać się w sobie i pisać conajmniej 1 post na tydzień. A nie przedłużając zapraszam na recenzję!
Kantar kupiłam za 25zł, lecz teraz kosztuje 20zł. Jeśli chodzi o kolor to jest trochę ciemniejszy niż na zdjęciu. Plusem jest to, że wystarczy nim pomachać i cały brud spada, a kantar jest jak nowy. Plusem jest regulacja. Kantar można wyregulować pod pyskiem i na ganaszu. Materiał jest mocny.

 

Mogłoby się wydawać, że te dziurki mogą się strzępić, jednak ku mojemu zdziwieniu tak nie jest. Bardzo podoba mi się ten uchwyt na uwiąz, który jest przymocowany pod chrapami. Jednak minusem jest to, że nie ma karabińczyka. Kantar można zapiąć tylko przez dziurki co jest sporym utrudnieniem (jednak Simba ostatnio jest grzeczna i się daje). Kantarek ma bardzo ładny, żywy kolor, który prezentuje się super na Simbie (jak znajdę zdjęcie to wstawię). Jednak przejdźmy do plusów i minusów:

Plusy:

• Duża regulacja
• Ładny kolor
• Niska cena
• Wytrzymałość

Minusy:

• Zapięcia na dziurki (brak karabińczyka)
• Szybko łapie kurz

Ocena: 8/10

 

Uwiąz  o długości 2m za 25zł. Ten produkt jest odporny na końskie zęby co sprawdzała już Simba i Amore. Uwiąz też ma bardzo ładny i żywy kolor, lecz też szybko łapie kurz, ale też szybko się go czyści. Karabińczyk chodzi gładko bez żadnego oporu. Zapięcie jest koloru srebrnego. Uwiąz bardzo dobrze się trzyma w ręce, nie wyślizguje się. Jeśli chodzi o jazdę na kantarze to ten uwiąz bardzo dobrze sprawdzi się w roli wodzy. To już wszystko co mam do powiedzenia o tym uwiązie. Nie będę rozpisywać plusów i minusów, tylko polecę jeśli chodzi o kupno.