wtorek, 7 lutego 2017

Koń mój przyjaciel

 Znalezione obrazy dla zapytania koń i człowiek miłość
Dzisiaj co nieco o zaufaniu. W stajni od dawna mamy klacz co nosi dumne imię Dachoma. Jest to klacz po przejściach. Przez właścicielkę MOCNO zaniedbana, teraz w 3/4 własność stajni. Jest to klacz co gryzie, często się szczurzy.


Od pewnego czasu Oliwka spędza z klaczą dużo czasu. Zrobiło dużo postępów klacz zamiast gryźć ją gryzie np. kraty. Klacz przy nacisku na kłąb zawsze kładła uszy, teraz nie. Spytacie pewnie jak? Powiem tylko, że Oliwka nie używała join-up ani T-Touch. Po prostu poświęcała klaczy wiele czasu, miłości, próbowała klaczy zaufać i zdobyć jej zaufanie. Taki mały gest w postaci głaskania czy czesania daje naprawdę wiele! Tyle się zmieniło, że klacz nie chce jej skrzywdzić. Jak wiadomo minie jeszcze dużo czasu aż dziewczyny dojdą do perfekcji, ale tu was zdziwię. Oliwka rzadko kiedy wsiada na Dachomę, czyli zdobyła to wszystko od zera. Ja przygodę z Simbą zaczęłam od czyszczenia, długiego z częstym głaskaniem i mam efekty. Klacz chodzi za mną krok w krok, jedynie uwiąz, albo inny człowiek jej nie umożliwia pójście za mną. Jednak to nie jest jeszcze przyjaźń 100%. Czekam tylko z utęsknieniem na dzień, w którym klacz przywita mnie rżeniem. I teraz większość sobie pomyśli, że głupie marzenia, szkoda czasu, ale nie! Nie da się zdobyć zaufania raz, dwa. U koni jest to trudniejsze niż dla człowieka. Koń jest ofiarą czyli ucieka, a my jesteśmy drapieżnikiem, musimy mu pokazać, że nie chcemy go zjeść. Jednak, żeby ten post nie składał się tylko z moich wypocin to jeszcze dodam (jak według mnie) powinien wyglądać join-up. Więc tak:
  • Musimy zaprowadzić konia na lonżownik, ewentualnie można wziąć konia na lonżę.
  • Zaczynamy konia od siebie odstraszać, trzeba się spiąć, być na wysokości łopatki konia i popędzać go np. ruchami rąk czy batem.
  • Koń po pewnym momencie zacznie pokazywać nam sygnały. 
  • Najpierw odwróci ucho w naszą stronę.
  • Potem schyli głowę (lub nie u mnie schylają)
  • A ostatnim etapem będzie, gdy zacznie jakby żuć.
  • Jak już wykona trzeba opuścić bat, rozluźnić się i odwrócić się tyłem do konia.
  • Po chwili poczujecie nieśmiały oddech konia na karku.
  • Musicie obmacać konia po wszystkich słabiznach.
  • Idziemy, w różnych kierunkach.
Gdy koń za tobą idzie, gratulacje! Nie? Powtórz od nowa do skutku. W następnym tekście omówimy T-Touch. Do następnego!

6 komentarzy:

  1. Super post :D zgadzam się z tobą zresztą bardzo fajne ćwiczenie na pewbo wyorubuje :* nie umiem zrozumieć ludzi którzy zaniedbują lub źle traktują takie kochane stworzneia jak konie ❤
    Pozdrawiam cieplutko i czekam na posta o t-touch ;)
    Brygida 💞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pozytywny komentarz. Ja też nie umiem zrozumieć tej pani. Dzisaj pojawi się post.
      Pozdrawiam :3

      Usuń
  2. Świetny post i wszystko tak ładnie opisane c:
    Również jestem przeciwna znęcaniu, ale niestety teraz o takich przypadkach słyszy się coraz częściej :/

    Bloga polecę, trafił w moje serce ♥

    ____________________
    Pozdrawiam cieplutko!
    ~Werona
    https://weronaijejmalyswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie musisz jeździć konno, aby koń zaufał Tobie (miało brzmieć poetycko, ale chyba nie każdy ma ten dar xd). Technika join-up jest o wiele, wiele lepiej opisana niż u mnie :D Tylko koń nie zawsze schyla łeb. Nie mówię, że nie schyla głowy, mówię (a właściwie piszę) że nie zawsze to robi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, każdy koń jest inny. Konie u których to stosowałam zawsze opuszczały jednak wezmę to pod uwagę i zmienię ;)

      Usuń

Nazwa: