czwartek, 26 stycznia 2017

Moja jazda ~ 2

Dzisiaj nie będzie ciekawe nikt nie spadł (:P). Przyszłam do stajni o 16:20 i weszłam na trybuny i tam mnie złapała pani Iwona i spytała się na kim jeżdżę (ach te ogarnianie instruktorów) oczywiście wzięłam Simbę. Zaczęłam od szukania sprzętu. Tsa... Ogłowie znalazłam po 20min z siodłem poszło szybko. Gdy już z panią Olą wybrałyśmy ogłowie zaczęło się szukanie podkładki... Masakra! 


O 16:40 zaczęłam czyścić klacz. Potem przyszła Miśka która wsiadła na Little Man'a (sportowego emeryta). Gosia wsiadła na Wichra, a Jula na Małego. Najdłużej siodłała Miśka i tu należą jej się brawa. Stwierdziła, że osiodłała Litka, a nie założyła mu popręgu. Gdy już założyła to wszystko poszło sprawnie. Dzisiaj nie było skoków za to było ujeżdżenie. Wykonywaliśmy ustępowania, kontrgalop i nie wiem jak to się nazywa ale zad konia jest na śladzie, a łopatki nie, koń idzie jakby zgięty. Simba wszystko robiła dobrze, tylko kontrgalop nam nie szedł. Gdy przyszła pora na lotną zmianę nogi to instruktorka mnie pochwaliła, że zrobiłam ją bezbłędnie (robiłam pierwszy raz w życiu :D). Jeszcze później były półwolty na łopatce (jak chcecie to mogę w następnym poście objaśnić co to). Były też galopy ze stępa i stęp z galopu. Jazda była baaaardzo męcząca. Po skończonej jeździe stępowałam Simbę w ręku, a ona została nazwana mianem "pieskiem Oli" bo ciągle za mną chodzi. Ajaj zapomniałam! W trakcie galopu Litek zatrzymał się na ścianie by się wypróżnić i Gosia robiąc woltę wpadła na Litka, a że ten kopie to postanowiła zwiększyć woltę i przyrżnęła w bandę. A wracając. Po stępie musiałam się śpieszyć, lecz zdążyłam rozczesać klacz. Gdy wprowadziałam ją do boksu to Makaira zrobiła się łaskawa i nie gryzła ani jie próbowała uciec. Po jeździe pojechałam na angielski. Teraz udało mi się przekonać mamę i będę jeździła 2 razy w tygodniu. W sobotę jadę w teren (nie mogę się doczekać!!!) Do następnego. Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nazwa: